NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI

NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI

Niebezpieczne związki:
balet w dwóch aktach na podstawie powieści Pierre'a Choderlosa de Laclosa „Les liaisons dangereuses”
Muzyka:
Arturs Maskats
Libretto:
Arturs Maskats i Krzysztof Pastor
Data premiery:
11.11.2023
Czas trwania:
I część - ok. 35 minut | II część - ok. 40 minut
Wykonania odbywają się za zgodą wydawnictwa:
Musica Baltica Ltd.
Wykonawcy:
Soliści, koryfeje, zespół baletowy, orkiestra i ansambl wokalny Opery Nova w Bydgoszczy

Realizatorzy

Kierownictwo muzyczne :
Agnieszka Nagórka
Choreografia:
Krzysztof Pastor
Scenografia i kostiumy:
Anna Kontek
Reżyseria świateł:
Maciej Igielski
Projekcje:
Ewa Krasucka
Asystent choreografa:
Stephane Aubry i Jan Fousek
Asystent dyrygenta:
Zdjęcia i projekt plakatu:
Piotr Leczkowski

Obsada

Wicehrabia de Valmont:
Solo wokalne:
Jakub Krzysztof Borowczyk, Jakub Foltak
Solo klawesynowe:
Solo akordeonowe:
Maciej Drapiński, Orest Oryszczuk.

Opis

Już od wydania powieści „Niebezpieczne związki” w 1782 roku towarzyszyła jej aura skandalu. Pierre Choderlos de Laclos, biorąc za tło wydarzeń obraz arystokracji osiemnastowiecznej Francji, obnażał podłości ludzkiej duszy, opowiadając o zemście, pożądaniu i manipulacji. To historia, w której mężczyźni są cyniczni i impertynenccy, kobiety okrutne i wyrachowane, zaś dla miłości, czułości i niewinności brak miejsca.

Ciekawa jest historia kinowych ekranizacji tego tytułu. Największą popularność zdobył film Stephena Frearsa z roku 1988, z Glenn Close, Johnem Malkovichem i Michelle Pfeiffer.

Czołowy polski choreograf Krzysztof Pastor i łotewski kompozytor Arturs Maskats spotkali się w Rydze. Z rozmów i spotkań narodził się pomysł baletu „Niebezpieczne związki”, inspirowany powieścią i filmem. Kompozytor nie krył, że temat jest niezwykle fascynujący. - Cieszę się, że udało mi się wprowadzić do muzyki baletowej wokal. Skomponowałem arię dla kontratenora i krótką wstawkę dla zespołu wokalnego. Nie próbuję imitować muzyki z epoki, w której Choderlos de Laclos napisał powieść - mówił Arturs Maskats. - Ale nie ukrywam, że formy barokowe i klasyczne, zwłaszcza tańców, były dla mnie inspiracją.

Prapremiera odbyła się w Rydze, potem  choreografię tę realizował  Narodowy Teatr w Ostrawie oraz Teatr Wielki w Poznaniu. 11 listopada 2023 r. przyszedł czas na Operę Nova w Bydgoszczy. 

Galeria zdjęć

Najbliższe spektakle

Brak spektakli w najbliższej przyszłości


Śledź nasze social media

Recenzje

Możliwość pracy z choreografem, o którego zabiegają najlepsze zespoły baletowe na świecie - Krzysztofem Pastorem, to zapewne marzenie każdego tancerza. Artyści Baletu Opery Nova taką możliwość otrzymali, i jak mi się wydaje - doskonale wykorzystali, czego dowodem znakomity spektakl premierowy zakończony gromkimi owacjami na stojąco, jaki podziwiać można było w Operze Nova, w sobotni wieczór 11 listopada 2023 roku. Spektakl baletowy bazujący na powieści epistolarnej Pierre’a Choderlosa de Laclosa Niebezpieczne związki (Les liaisons dangereuses), a także sztuce Christophera Hamptona oraz jej adaptacji filmowej w reżyserii Stephena Frearsa z 1988 roku (niezapomniane kreacje Glenn Close, Johna Malkovicha, Michelle Pfeiffer i Umy Thurman) z pewnością określić można jako przedstawienie postmodernistyczne, którego libretto, silnie nawiązujące do wskazanych powyżej trzech tekstów kultury, napisali wspólnie choreograf Krzysztof Pastor i kompozytor Artūrs Maskats. A zaczęło się w Rydze, w pierwszych latach XXI wieku… Tam też, w Łotewskiej Operze Narodowej w 2006 roku miała miejsce światowa prapremiera baletu Niebezpieczne związki Artūrsa Maskatsa w choreografii Krzysztofa Pastora. Realizację bydgoskiego spektaklu powierzono znakomitym artystom. Stylizowane kostiumy odwołujące się w pewnych detalach do mody XVIII-wiecznej, silnie wykorzystujące symbolikę kolorów (przez co dookreślały status społeczny bohaterów i odzwierciedlały ich przemianę emocjonalną) oraz purystyczną scenografię, której surowość i prostota w przemyślany sposób nie odciągały uwagi od postaci tancerzy, zaprojektowała Anna Kontek. Subtelnie, wręcz metaforycznie, miejsce akcji dookreślały mgliste, nieostre projekcje autorstwa Ewy Krasuckiej, sugerując jedynie rozmigotane wnętrza pałacowe nawiązujące do sławnej galerii zwierciadlanej w Wersalu, czy sceny rozgrywające się pod gołym niebem. Piękno ruchu, majestatyczność postaci oraz dramaturgię kolejnych scen podkreślała z kolei gra świateł wyreżyserowana przez Macieja Igielskiego. Doskonała, porywająca choreografia Krzysztofa Pastora wydobywała charakter poszczególnych postaci. Bohaterowie, pod wpływem kolejnych wydarzeń, ewoluowali; zmieniał się nie tylko ich nastrój, podkreślany zakotwiczoną w późnym romantyzmie muzyką Artūrsa Maskatsa, ale też zasób środków, jakimi operowali (najpierw władcza, a w finale oszalała Markiza de Merteuil - Angelika Wojciechowska, cyniczny vs. szczerze kochający Wicehrabia de Valmont - Rafał Tandek, niewinna, a zaczynająca odkrywać swą seksualność Cécile de Volanges - Olga Markari, nieustępliwa vs. szaleńczo zakochana Madame de Tourvel - Mizuki Higashino, wmanewrowany w sieć intryg łatwowierny młodzieniec, a później pełen szczerości w finale Kawaler Danceny - Artem Rybalchenko, nadopiekuńcza i naiwna Madame de Volanges - Olga Karpowicz). Choć wydawało się, że w scenach kameralnych minimalizm dekoracji wzmagać będzie efekt pustki, typ i szerokość ruchu tancerzy, wypełnienie przestrzeni układami tanecznymi oraz budowanie płaszczyzn za pomocą światła w pełni wystarczały dla aranżowania ciekawych zestrojów choreograficznych. Owa przestrzeń nabierała zupełnie innego charakteru w scenach zbiorowych. Wówczas to artyści tworzący grupy roztańczonych artystokratów, wieśniaków czy kurtyzan, wykonujących szereg układów opartych na stylizowanych tańcach, wspaniale kontrapunktowali akcję sceniczną. Nie jestem osobą kompetentną, by oceniać jakość wykonanych układów baletowych, mogę tylko z perspektywy widza-amatora napisać, że poza niewielkimi nieuansami, to, co oglądaliśmy na scenie zasługiwało na najwyższe uznanie. Odnosi się to zarówno do partii solowych, jak i układów zbiorowych. Choć zachwycały mnie umiejętności taneczne i aktorskie wszystkich tancerzy, a gra spojrzeń oraz wytrzymałość prawie nieschodzącego ze sceny Wicehrabiego de Valmonta - Rafał Tandek budziła pełen podziw, to scena tego dnia, co poniekąd wynika i z akcji książki de Laclosa, i adaptacji libretta, należała do majestatycznej, wzniosłej, dostojnej manipulatorki – Angeliki Wojciechowskiej. Bez względu na to, czy inicjowała intrygę, znajdowała się w jej centrum, czy przyjmowała pozycję obserwatorki – nie można było oderwać od niej wzroku!!! Akcja sceniczna współgrała z warstwą muzyczną niełatwej partytury Artūrsa Maskatsa, przybierającej postać neoromantycznego concertina na orkiestrę, eksponującego – poza partią solową klawesynu (Marta Szymańska) i akordeonu (Maciej Drapiński) – także solowe fragmenty powierzane poszczególnym instrumentom orkiestry. Ów klawesyn, symbol dworskiej elegancji XVIII wieku, wówczas jasny i czysty, teraz swą dysonansowością odzwierciedlał – jak się wydaje – naszą wiedzę na temat XVIII-wiecznego dworu francuskiego, pełnego fałszu i obłudy, oddającego się niekończącej się zabawie w zdobywanie i porzucanie. Akordeon, instrument szczególnie bliski kompozytorowi, być może dookreślać miał współczesność i wraz z klawesynem stanowić pewne ramy czasowe (wiek XVIII i XXI) przedstawianej historii… W akcję baletu, w scenie w teatrze rozgrywającej się niemal poza czasem, wkomponowana została także aria (Jakub Foltak), a niezwykle subtelny ansambl wokalny Regina coeli w wykonaniu Artystek Chóru Opery Nova (jakże niełatwo śpiewa się na niewielkim poziomie dynamicznym, a jak piękny efekt można wówczas uzyskać!!!) dopełniał scenę z udziałem nieskazitelnej – do pewnego momentu – Madame de Tourvel. Dramatyzm, pasję, namiętność i liryzm ze świetnej Orkiestry Opery Nova wydobyła Agnieszka Nagórka, odczytując spomiędzy zapisu nutowego szereg emocji wpisanych weń przez kompozytora. Niezwykle sugestywna w momentach dramatycznych (jakież kulminacje wieńczyły kolejne akty), cudownie spowalniająca narrację muzyczną w scenach statycznych współuczestniczyła w kreowaniu tego niezwykłego spektaklu. O ile książka de Laclosa odczytywana być może jako obraz czasu i miejsca, w jakim powstawała oraz arcydzieło psychologii, tak spektakl w choreografii Krzysztofa Pastora stanowi niezwykłą interpretację atmosfery francuskiego oświecenia z perspektywy jego doświadczeń artystycznych oraz fascynacji wybitnymi tekstami kultury. Barbara Mielcarek-Krzyżanowska, „Atmosfera francuskiego oświecenia z perspektywy doświadczeń artystycznych Krzysztofa Pastora”

Teoretyk muzyki - Barbara Mielcarek-Krzyżanowska

Krzysztof Pastor postanowił tę opowieść umieścić w jej pierwotnych czasach, jednocześnie pokazując, jak bardzo jest aktualna: „Uważam, że w librettach opowiadane są historie, które często pozostają wciąż aktualne i możemy je umieszczać w dowolnej czasoprzestrzeni". Napisał więc ogólny scenariusz, swoistą mapę nakreślającą główne kierunki opowieści i dał ją Artursowi Maskatsowi.

Co ważne na pierwszym planie jest wątek taneczny - stąd motyw balowy tak często przewijający się w przedstawieniu i zalecenie, które choreograf dał tancerzom: „trzeba wyzbyć się baletu" (!) Chciał, by wszędzie tam, gdzie to tylko możliwe byli naturalni. Dało to piorunujący efekt. Patrzymy na balet neoklasyczny z olbrzymim wpływem technik współczesnych. Jak mówi Pastor - to jego język, bagaż. Dodałabym - bogactwo.
 Tancerze pod jego ręką stali się niezwykle plastyczni i autentyczni, widać targające nimi namiętności. Widownia zapamiętuje się w historii, którą opowiadają. Ulega też czarowi głosu Jakuba Foltaka (kontrtenor).

I kiedy nad sceną pojawia się ostrze monsieur Guillotina, a wicehrabia sam nabija się na szpadę kawalera Danceny (oszczędny acz wyrazisty Artem Rybalchenko), madame de Tourvel umiera z żalu, a markizę od tańczącej ostatni taniec arystokraci oddziela ściana anatemy - wiemy, co się za chwilę wydarzy, że ten świat zniknie, jak głowy królestwa ścięte na paryskim Placu Rewolucji.

Kurtyna opada.

Alicja Polewska, Gazeta Pomorska, „Nie igra się bezkarnie z emocjami. Tylko z pozoru świat rokoko był sielankowy, przesiąknięty flirtem i perfumami

 

„Niebezpieczne związki" to spektakl obrazujący wszystko to, co przepływa przez ludzką duszę i odsłaniający jej najniebezpieczniejsze zachowania. Ale też ujawnia ukrytą w niej niewinność, skromność, pragnienie przeżycia miłości nie wolnej od fizycznego pożądania. Maskats i Pastor wspólnie konstruując to muzyczno-baletowe arcydzieło, oparli jego narrację na epistolograficznej powieści Pierre'a Choderlos'a de Laclos'a pod tym samym tytułem. I co najistotniejsze, zachowując osadzenie postaci w ich naturalnych sytuacjach i zdarzeniach życiowych, przetransformowali fabułę w emocje, oczekiwania i zachowania.
(...)
Jest w tym spektaklu scena jak ze snu. A jest nią pojedynek pomiędzy Kawalerem Danceny a Wicehrabią de Valmont. Artem Rybalchenko oraz Rafał Tandek prezentują starcie pomiędzy młodziutkim kawalerem a dojrzałym uwodzicielem. Ich spowolnione ruchy podczas walki tworzą nadrealną atmosferę na granicy życia i śmierci. Są jak pieśń o miłości i zazdrości, w której nie ma zwycięzcy ani pokonanego. A kiedy Wicehrabia pada, śmiertelnie ugodzony, odnosi się wrażenie, że czas się zatrzymał. Dla wszystkich, którzy zostali schwytani w śmiertelną sieć intrygi, razem z jej autorami.Nie byłoby tego tak wyjątkowego klimatu spektaklu bez kontratenora Jakuba Foltaka, którego fantastyczne brzmienie jego głosu dodaje kolorytu emocjonalnego w relacji pomiędzy Wicehrabią a Markizą. Podobnie idealnie brzmiące solo klawesynowe w wykonaniu Marty Szymańskiej oraz akordeonowe fale zharmonizowanych dźwięków Macieja Drapińskiego, płynnie brzmią z orkiestrą.
(...)
Spektakl „Niebezpieczne związki" z choreografią Krzysztofa Pastora w niezrównany sposób odsłonił potencjał Baletu Opery Nova, który staje się dumą Bydgoszczy. A obecność podczas premierowego wieczoru kompozytora Artursa Maskatsa, podniosła rangę tego baletowego święta, tworząc wyjątkową atmosferę.

Ilona Słojewska, Dziennik Teatralny Bydgoszcz, „W sieci niebezpiecznych intryg”

To był cudowny wieczór. Niezwykła historia, która kiedyś szokowała, została uchwycona w wykonaniu baletu Opery Nova.

Zjawiskowa muzyka i przepiękna choreografia. Krzysztof Pastor - kreator współczesnego baletu, mentor choreografów, dyrektor Polskiego Baletu Narodowego – po raz pierwszy pracował z baletem Opery Nova. W „Niebezpiecznych związkach” potrafił tę niezwykłą historię, ukazującą najciemniejsze pokłady ludzkiej natury, jak podwójna moralność, zakłamanie, pożądanie, manipulacje, ale i miłość przedstawić wyjątkowo pięknym, zmysłowym i zarazem subtelnym ruchem.

Magda Jasińska, Polskie Radio PiK, „Niebezpieczne związki” owacyjnie przyjęte przez bydgoską publiczność

Miłość i nienawiść, intrygi, zdrada i pojedynki, a do tego obraz zepsutej francuskiej arystokracji XVIII wieku. To wszystko przynosi baletowy spektakl „Niebezpieczne związki”, którego premiera w bydgoskiej Operze Nova. Twórcą przedstawienia jest Krzysztof Pastor, wybitny choreograf pracujący z najlepszymi zespołami baletowymi na świecie. Spektakl ze względu na nazwisko choreografa, ale i zawarty w nim duży ładunek emocji, wzbudza duże zainteresowanie widzów także spoza naszego regionu.

(...)
„Niebezpieczne związki” wymagają od tancerzy także dużych talentów aktorskich. Równie ważny jak ruch są tu emocje w skomplikowanych relacjach męsko-damskich. Krzysztof Pastor pokazał dramat ludzi na tle salonów francuskiej arystokracji.

- Te kilka osób, stosunki między nimi pokazują stopień tej degeneracji, tego życia w takiej atmosferze intrygi i jakichś wzajemnych nienawiści. Ale jest tam też ogromna miłość– ocenia Krzysztof Pastor, autor choreografii i współtwórca libretta.

 

Krzysztof Pastor, jedna z najznamienitszych postaci europejskiego baletu, dla Opery Nova pracuje po raz pierwszy. Wspólnie z twórcą muzyki, łotewskim kompozytorem Artursem Maskatsem jest także autorem libretta. Natomiast scenografia i ponad 100 kostiumów to dzieło Anny Kontek, wybitnej scenografki mieszkającej na stałe w Skandynawii.

Urszula Guźlecka, TVP3 Bydgoszcz, „Niebezpieczne związki” - pierwszym tytułem w listopadowym repertuarze bydgoskiej Opery Nova,  magazyn PO OKLASKACH  

Z niekłamaną satysfakcją obserwuję szczególną predylekcję Pastora do układania pas de deux, których w Niebezpiecznych związkach jest wiele. Pięknych, dających duetom solistów możliwość wytańczenia się i zaprezentowania kunsztu interpretacyjnego. Partyturę Maskatsa zagrała jak zwykle wybornie orkiestra Opery Nova pod dyrekcją Agnieszki Nagórki, mistrzyni batuty jak najbardziej płci żeńskiej, czujnej, muzykalnej, otwartej na solowe i zespołowe interpretacje sceniczne. Tej dyrygentki nie zamieniłbym na cały pęczek męskich kabotynów tego fascynującego, ale artystycznie trudnego zawodu.

 
Niebezpieczne związki są już którąś z kolei premierą w Polsce i za granicą, co potwierdza wszystkie opisane tu powyżej walory. Jednak aby publiczność wychodziła tak zachwycona, jak po spektaklu w Bydgoszczy, potrzebni są soliści i tancerze zespołowi nie tylko utalentowani, dobrze wyszkoleni w swym fachu, ale mądrze kierowani i inspirowani takimi twórcami, jak Krzysztof Pastor, jego asystenci (Stephane Aubry i Jan Fousek), dobra scenografia i kostiumy (Anna Kontek), no i podziwiana przeze mnie dyrygentka Agnieszka Nagórka, których współdziałanie należy nazwać „związkami bezpiecznymi”. Powinniśmy spodziewać się, że ten fabularnie tradycyjny balet Krzysztofa Pastora, ale choreograficznie i muzycznie skonstruowany na wskroś nowocześnie, przeżyje nas wszystkich, pozostając na stałe w repertuarze polskiego baletu.

Sławomir Pietras, Tygodnik Angora, „Niebezpieczne i bezpieczne związki. Krzysztof Pastor w Operze Nova”

W Bydgoszczy surowa scenografia (ożywiana przez projekcje Ewy Krasuckiej i światła Macieja Igielskiego) i piękne, stylizowane kostiumy Anny Kontek stanowiły doskonałe tło dla skomplikowanej, ale klarownej choreografii. Pastor nie skupia się na opowiedzeniu każdej sytuacji i intrygi, kreśli raczej tytułowe związki między postaciami, ukazuje rozwój zależności, uczuć, namiętności. Obok erotyzmu równie ważne są duma, wiara, rozczarowanie, chęć zemsty. Znajdują one odzwierciedlenie w solówkach, a zwłaszcza w duetach (często podwojonych, gdy tańczą jednocześnie Valmont z Madame de Tourvel, a Markiza de Merteuil z Dancenym).

Zróżnicowanie środków choreograficznych i temperatury emocjonalnej między tymi parami najlepiej charakteryzuje rodzaj relacji łączących bohaterów. Dlatego też – podobnie jak powieść epistolarna Choderlosa de Laclos i film Stephena Frearsa – spektakl jest bardzo kameralny, choć w niektórych momentach pojawia się także corps de ballet. Bywa jednak tłem albo niemym chórem – bardziej świadkiem niż uczestnikiem wydarzeń.

Choreografia Krzysztofa Pastora okazała się dla bydgoskiego baletu tyleż wyzwaniem, co wspaniałą i rozwijającą przygodą. Zarówno zespół, jak i soliści przygotowani byli znakomicie pod względem technicznym i wyrazowym.

Katarzyna Gardzina, Ruch Muzyczny, „(Nie)bezpieczne związki baletu z muzyką”

Proponujemy również

{title}
02-12-2024

„Zbłąkana” wraca na naszą scenę!

Opowiedziana tu historia o miłości i cierpieniu jest na tyle wciągająca, że nie ma potrzeby jej uwspółcześniać - z takiego założenia wychodził związany z nowojorską Metropolitan Opera Bodo Igesz, który 26 lat temu wyreżyserował w Bydgoszczy „Traviatę” Giuseppe Verdiego. W najbliższy weekend (6-8 XII 2024 r.) na scenie Opery Nova spektakl i to w gwiazdorskiej obsadzie - postać Violetty Valery wykreują: Joanna Woś i Edyta Piasecka.- Myślę, że „Traviata” jest wspaniałą operą przede wszystkim ze wzg...

{title}
27-11-2024

Rok 2025 w operze to miesiące znakomitych inscenizacji. Bilety już w sprzedaży!

W kasie Opery Nova oraz online można już nabyć bilety na popremierowe spektakle opery „Orfeusz i Eurydyka” oraz opery komicznej „Służąca panią” (spektakl immersyjny z miejscami tylko stojącymi!). W sprzedaży są także bilety na repertuarowe tytuły wystawiane na naszej scenie od stycznia do czerwca 2025. Na afiszach lista znakomitych dzieł w wyśmienitych inscenizacjach. Zapraszamy!

{title}
27-11-2024

Z Alicją do krainy czarów po przygodę!

Baśniowy nastrój na naszej scenie nie tylko tańcem wyczaruje Alicja wraz z całą ekipą niezwykłych postaci. Dzieci małe i duże - dajcie się porwać przygodzie z uśmiechem podczas naszego familijnego spektaklu „Alicja w Krainie Czarów”, na który zapraszamy od 16 do 19 stycznia 2025 r. 

{title}
25-10-2024

„Służąca panią” blisko widza

Tak blisko opery – i występujących w niej artystów - jeszcze Państwo nie byliście! „Służąca panią” wciąga publiczność w środek zabawnej akcji, by każdy mógł aktywnie przeżyć spektakl, jaki dla Opery Nova wyreżyserował Jerzy Jan Połoński. Premiera odbyła się w Światowy Dzień Opery! Spektakl na scenę kameralną powróci w grudniu 2024 i styczniu 2025. Tymczasem „Służąca…” intryguje z plakatu Mariusza Napierały.